img

Ludzie stojący za tłumaczeniami: Lu Leszinsky

Nagrupie Tłumaczy na Facebooku, planowana jest seria cotygodniowych postów przedstawiających ludzi stojących. Z niektórymi z nich mogliście się już zetknąć, podczas gdy inni pozostawali w cieniu... aż do teraz! W nadchodzących tygodniach i miesiącach, będziemy poznawać ich wszystkich po kolei. To jest nasz trzeci profil.

Pierwotnie Lu Leszinsky chciała pomagać ludziom, zostając lekarzem i pracując dla Lekarzy bez Granic. Ale życie potoczyło się inaczej - w wieku zaledwie 17 lat przeprowadziła się na własną rękę, a następnie ukończyła studia tłumaczeniowe w La Plata, niedaleko Buenos Aires, gdzie ma swoje biuro. Strata medycyny to nasz zysk!

Przez cały okres studiów Lu nie przestawała skupiać się na pomaganiu ludziom. Znajomy programista, pracujący  opowiedział jej o firmie, jej globalnym zasięgu i dążeniu do doskonalenia zawodu, opracowywania nowych funkcji i współpracy z organizacjami pozarządowymi. "Chwileczkę", powiedziała Lu, "oni są tutaj, w La Plata???". Od razu postawiła sobie za cel pracę dla nas.

Mimo że w tamtym czasie nie było żadnych ofert pracy, zaczęła od stworzenia profilu. Ale wtedy, późnym wieczorem w piątek, otrzymała e-mail z informacją, że prowadzi rekrutację. Przeczytała wiadomość i położyła się do łóżka, wyczerpana, ale jej umysł nie przestawał wirować. Więc wstała ponownie, wypełniła aplikację i wysłała ją.

 

freelancer

 

Potem nastąpiła cała seria testów i trzygodzinnych rozmów kwalifikacyjnych, podczas których z 40 kandydatów zrobiło się najpierw 30, potem 20, a w końcu 2. Dobra wiadomość nadeszła pewnego dnia w 2008 roku - praca była jej! Zaczynała jako pracownik pomocniczy na pół etatu, ale w ciągu kilku miesięcy zmieniła się w pełnoetatowego pracownika. Kiedy jeden z kolegów poszedł na urlop ojcowski, Lu przejęła wsparcie, kierując całym zespołem.

Obecnie jej praca obejmuje wszystko, co jest związane z platformą i infrastrukturą, od rozwoju i lokalizacji do interfejsu użytkownika i doświadczenia: wszystko, co jest związane z tym, jak ludzie postrzegają stronę i upewniają się, że działa ona dla nich. Mając świadomość, że to wszystko wygląda trochę... "staro", jej energia jest poświęcona tworzeniu nowej strony, która nie tylko wygląda bardziej nowocześnie, ale także poprawia użyteczność funkcji - takiej, która działa lepiej, z ulepszonymi opcjami i narzędziami.

Pracując na pierwszej linii frontu, współpracując zarówno ze swoim zespołem, jak i społecznością, Lu mówi, że informacje zwrotne są bardzo ważne, niezależnie od tego, czy pochodzą od "konserwatystów" czy "postępowców". Konserwatyści trzymają wszystko w ryzach, gdy zbyt wiele uwagi poświęca się temu, jak coś wygląda i działa, ze szkodą dla tego, jak działa. Tymczasem pokolenie cyfrowe dostarcza bardziej intuicyjnego wkładu: ludzie urodzeni w erze mediów społecznościowych, którzy szybko zauważają, kiedy coś nie jest naturalne, albo kiedy trzy kliknięcia można by łatwo zredukować do jednego... Przy tym wszystkim Lu najbardziej lubi w tej pracy to, że nie ma dwóch takich samych dni: codziennie jest jakaś niespodzianka.

Sama ma kilka niespodzianek w rękawie. Oprócz tego, że mówi po angielsku z bezbłędnym amerykańskim akcentem, jest opublikowaną autorką opowiadań, fanką heavy metalu i byłą artystką trapezową! Nic nie może się równać z myślą o puszczeniu jednego trapezu i szybowaniu w powietrzu, dopóki nie złapie się drugiego.

Czy to uczucie nie jest obce niektórym z nas, freelancerów?

Czytaj dalej na: http://publidot.pl

 

Paweł Czapla

Redakcja kolumbijczyk.pl

Zobacz również