img

Ludzie stojący za tłumaczeniami: Enrique Manzo

Na stronie Translators and Interpreters Facebook Group, planowana jest seria cotygodniowych postów przedstawiających ludzi. Z niektórymi z nich mogliście się już zetknąć, podczas gdy inni pozostawali w cieniu... aż do teraz! W kolejnych tygodniach i miesiącach będziemy poznawać ich wszystkich po kolei. To jest nasz 11 profil.


Jako tłumacze, wszyscy bez wątpienia deklarujemy pewną znajomość języków z całego świata, ale ilu z nas potrafi bez problemu rozmawiać w takich językach jak Wolof, Tigrinya, Assamese czy Hmong?

Ten rodzaj tajemnej wiedzy to chleb powszedni dla Enrique Manzo, który codziennie komunikuje się z tłumaczami ze wszystkich czterech stron świata.



Podczas studiów na kierunku tłumaczenia na Uniwersytecie La Plata w 2011 roku, Enrique poszedł na prezentację. Rozentuzjazmowany, zintensyfikował swoje poszukiwania KudoZ i zaczął przeglądać fora, wkrótce czyniąc swój punkt odniesienia dla całej branży. Zastanawiał się jak by to było pracować dla nich i zobaczyć tłumaczenie od środka. Ale zważywszy na to, jak trudno było wtedy znaleźć pracę w Argentynie, odłożył ten pomysł na bok i zniknął z jego umysłu.

Po kilku latach pracy jako tłumacz freelancer, zdobywając klientów z Indii, Argentyny i USA, znalazł się w sytuacji, w której pracował po godzinach - sam przyznaje, że ma skłonność do przepracowania i nawet teraz studiuje na wydziale spraw zagranicznych równolegle z pracą etatową.
Pewnego dnia w 2017 roku, czując się nieco pod presją, skierował się na lokalną stronę z ofertami pracy i zauważył, że pierwsze ogłoszenie dotyczyło rekrutacji. Po przejściu rozmowy kwalifikacyjnej i wykonaniu zadań w rekordowym czasie, a nie jak zwykle w ciągu dwóch tygodni, został zatrudniony i rozpoczął pracę nad usługami wsparcia, a następnie usługami biznesowymi i Protemos. Ale w marcu 2019 roku Henry nagle poprosił Enrique, aby podjął nowe wyzwanie z call center tłumacza Boostlingo, które teraz zajmuje cały jego czas. Boostlingo to platforma internetowa, która obsługuje zamówienia na żądanie od klientów w czasie rzeczywistym, automatycznie łącząc ich z tłumaczami z całego świata. Po otrzymaniu zgłoszenia tłumacze rzucają wszystko, wykonują pracę i otrzymują wynagrodzenie za minutę.
Kiedy Enrique przejął firmę, zespół Boostlingo miał trudności z poradzeniem sobie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez platformę, a po prostu nie był w stanie wystarczająco szybko zapewnić tłumaczy zdalnych w ramach swojej funkcji pomocniczej - zwłaszcza w przypadku języków takich jak Somali czy Rohingya. W tamtych czasach było około 140 połączeń miesięcznie, a w godzinach szczytu było tylko 15 tłumaczy online. Obecnie jest ich 75, a miesięczna liczba połączeń wzrosła do 4 000, obejmując co najmniej 50 języków i odmian. Praca Enrique polega na mobilizowaniu, motywowaniu i komunikowaniu się ze wszystkimi tłumaczami w systemie - w sumie około 150 osób - upewnianiu się, że są online, oraz udzielaniu im instrukcji i wskazówek dotyczących godzin szczytu, a także na rekrutowaniu i przyjmowaniu nowych tłumaczy. To właśnie ten kontakt, niekiedy ze specjalistami posługującymi się językami mniejszościowymi w najbardziej odległych miejscach, sprawia mu największą przyjemność w tej pracy.
W trakcie naszej rozmowy widzę w tle kilka medali i trofeów. Okazuje się, że Enrique jest silnym pływakiem wyczynowym, a także lokalnym mistrzem strzelectwa sportowego! Ale nie ma się czym martwić: jego celem jest wyłącznie budowanie firmy.

 

 

 

 

 

 

 

 

Mariusz Ostrowski

Redakcja kolumbijczyk.pl

Zobacz również